7. Laura robi zdjęcia na każdej rodzinnej wycieczce.

(Po angielsku/po hiszpańsku)

Laura robi zdjęcia na każdej rodzinnej wycieczce. Wakacje spędzają w Lincoln w stanie Nebraska i Laura fotografuje dinozaury w muzeum historii naturalnej. Sara zawsze chce być na zdjęciu, na co Laura zwykle się zgadza, ale czasem mówi nie. Wtedy Sara płacze, dopóki ktoś inny nie zrobi jej zdjęcia dokładnie w tym samym miejscu. Laurze nikt nie robi zdjęć, bo ona zawsze mówi, że nie chce.

Laurze podobają się dinozaury, ale wypchane sowy nie. Mówi, że są obrzydliwe, bo nieżywe. Wie, że dinozaury też, ale to co innego, bo one są prawie jak kamienie. Gdy Laura wypowiada słowo nieżywe czy obrzydliwe, Sara robi minę – marszczy nos i pokazuje język.

Ich drudzy dziadkowie mieszkają w Kansas, między Oklahomą a Nebraską, ale mama mówi, że nie chce ich odwiedzić w drodze powrotnej, bo są głupi. Tata upomina, żeby nie używać przy dziewczynkach brzydkich słów.

Jadą na święto brzoskwiń do Porter i Laura fotografuje brzoskwinie, ale w pewnym momencie ucieka im pies i wszyscy muszą go gonić. Kiedy udaje im się go złapać, każdy dostaje brzoskwinie z lodami waniliowymi. Nawet pies, tylko że bez lodów. Są zgrzani, spoceni i czują się pełni od słodyczy. W drodze powrotnej Laura i Sara z mamą śpiewają piosenki, które znają z obozu, aż w końcu tata włącza radio.

Na festynie stanowym w Tulsie Laura fotografuje kolejkę górską i stoiska z wegetariańskimi hot dogami i watą cukrową, i Sarę z watą cukrową we włosach, która wygląda jak porwane pajęczyny. Sara płacze tak długo, aż tata kupuje jej drugą porcję. Jest tam też mini-zoo, gdzie dziewczynki mogą karmić zwierzęta, ale czasem mama musi odbierać im paszę, bo Sara przez nieuwagę sama zjada granulki lucerny. Laura kwiczy ze śmiechu, a Sara patrzy na nią szeroko otwartymi oczami.

W prawdziwym zoo Laura uczy się stać jak flaming, na ugiętej jednej nodze, ze stopą drugiej w zgięciu kolana. Potrafi stać tak w milczeniu i obserwować ptaki tyle czasu, ile Sarze zajmuje zrobienie kilkunastu kółek dokoła wybiegu dla piesków preriowych.

Jeżdżą na rowerach na parkingu Teachers Credit Union w Tulsie, trzy domy od nich, po godzinach pracy, kiedy tata może je tam zabierać. Tata wciąż jeździ na swoim starym Schwinnie z fotelikiem dziecięcym na bagażniku, chociaż one obie są już na ten fotelik za duże. Urządzają sobie wyścigi dokoła wielkiego słupa na środku parkingu i od śmietnika do głównego wejścia. Żeby wygrać, trzeba podjechać na chodnik.

Sara mówi ostatnio, że chciałaby jeździć bez bocznych kółek, na co Laura przypomina, że nawet teraz, kiedy ma kółka, zawsze udaje jej się wywrócić i gdyby nie miała na głowie kasku, to pewnie z tysiąc razy umarłaby na wstrząs mózgu, zresztą ma dopiero pięć lat, a ona, Laura, osiem i pół, a jeździ bez kółek dopiero od roku. Ale Sary to nie obchodzi, i tak powtarza swoje.

Laura zawsze musi o wszystkim siostrze przypominać po wiele razy. Żeby dopiła sok, żeby nie chodziła boso czy nie podlewała drzewka bonsai u nich w pokoju, bo przegnije tak jak ostatnie. Opieka nad małym dzieckiem jest strasznie męcząca. Rodzice zwykle nie mają do tego głowy, więc zajmuje się tym Laura, chociaż prawie nie ma przez to czasu na odrabianie lekcji.

Podczas wycieczki do Tahlequah na międzyplemienne pow-wow Laura fotografuje prawdziwe tipi, wysokie aż do nieba. Indianie są ubrani w skórzane sukienki z frędzlami, ozdobione turkusowymi koralikami, piórami i kółkami, które symbolizują różne rzeczy. Indiańskie dzieci też noszą pióra. Czirokezi mają mnóstwo różnych symboli. Laura chce się dowiedzieć, co każdy z nich znaczy. Wymyśla własne symbole, tylko dla siebie i Sary, żeby mogły pisać do siebie listy, do których mama nie będzie mogła się wtrącać.

Mama opowiadała im kiedyś, że jedną z wychowawczyń ukąsiła kiedyś czarna wdowa i jad rozprzestrzenił się tak szybko, że musieli jej wyciąć kawałek nogi. Miała więc dziurę w nodze i chowała w niej różne sekrety, na przykład karteczki. Laura przerabia tę historię po swojemu. Aby wysyłać i dostawać sekretne wiadomości, nie trzeba zostać ukąszonym ani mieć jakiegoś specjalnie wyznaczonego miejsca. Trzeba mieć tajemny szyfr, system potajemnych obrazków.

Każe więc Sarze ćwiczyć rysowanie symboli, które znaczą pies, dom, mama, tata, dziadkowie, chce mi się jeść, chce mi się pić, Cruella de Vil, Garfield, szmaciana lalka Ann, szmaciana lalka Andy, sklep, radio. Symbolem oznaczającym dinozaura jest dinozaur, bo Laurze nie przychodzi na myśl nic lepszego. Sara najpierw pilnie rysuje, a potem idzie pobawić się z psem, zostawiając rozrzucone po całej podłodze nieudolne bazgroły, które Laura zbiera z westchnieniem, którego nauczyła się od babci, przypominającym powolne spuszczanie powietrza z balonu.